Podczas przesłuchań obcokrajowców czy to na policji czy podczas rozpraw sądowych potrzebny jest tłumacz.
Kiedy powoływany jest na rozprawę tłumacz?
Zeznania oskarżonego czy świadka mają dużą wagę i nie ma tu miejsca na przeinaczenia czy zmianę treści zeznań.
W sprawach, w których konieczne jest tłumaczenie ustne lub też tłumaczenie dokumentów powołuje się tłumacza danego języka. Wydaje się oczywiste, że zostanie powołany tu tłumacz przysięgły. To on posiada przecież odpowiednie kwalifikacje zawodowe potwierdzone egzaminem na tłumacza przysięgłego. Jednak nie zawsze powołuje się tłumacza przysięgłego. Dlaczego?
Wśród języków nie cieszących zbyt dużą popularnością brakuje również tłumaczy przysięgłych. Mowa tu o językach rzadkich jak np. język chiński. W chwili obecnej na rynku polskim jest tylko kilku tłumaczy przysięgłych języka chińskiego.
Jeśli sądy musiałyby za każdym razem czekać na dostępność danego tłumacza – wymiar sprawiedliwości utknąłby na dobre.
Przepisy prawa dotyczące powoływania tłumaczy
Organy państwowe zgodnie z obowiązującymi przepisami mogą powołać dowolnego tłumacza danego języka. Oczywiście w pierwszej kolejności powoływani są tłumacze przysięgli. To oni posiadają największą wiedzę i są najbardziej kompetentni. Oczywiście to tylko ludzie i każdy może popełniać błędy, jednak najlepszym potwierdzeniem kompetencji jest zdany egzamin na tłumacza przysięgłego. Jak w inny sposób policja lub sąd ma możliwość potwierdzenia kwalifikacji?
Przepisy zostawiają jednak przysłowiową „furtkę”, po to by w sytuacjach, gdy brakuje tłumaczy przysięgłych lub gdy nie dysponują oni czasem sąd miał możliwość powołania innego tłumacza.
Czy tłumacze chętnie współpracują z sądami
Niestety rzeczywistość polskich tłumaczy nie jest zbyt kolorowa. Stawki za tłumaczenia dla organów państwowych zostały ustalone już dawno temu i do tej pory nie były aktualizowane. Dodatkowo terminy płatności wydają się dla osób z zewnątrz prowadzących działalność gospodarczą dość zabawne, ale to nie żart. Sąd ma nawet rok czasu na wypłatę wynagrodzenia dla tłumacza… Dodatkowo cała procedura wypłaty pozostawia też wiele do życzenia.
Czasem zdarzają się tłumaczenia za ok. 20 czy 40 zł – tak i takie są. Sąd wysyła tłumaczowi pocztą informację o zaakceptowaniu kosztów, następnie o wypłacie wynagrodzenia – to wszystko kosztuje. Niezależnie czy mowa tu o 20 czy o 200 zł sąd zawsze rozsyła tysiące pism na potwierdzenie. Dodatkowo niskie stawki skutecznie odstraszają tłumaczy.
Dla przykładu u niemieckich sąsiadów tłumacz zarabiał średnio 40 euro za godzinę, około dwa lata temu stawki znów wzrosły chyba do 60 euro.. Nie wiadomo dlaczego stawki dla tłumaczy w Polsce są tak niskie? Może niewystarczająca grupa lobbująca w sejmie lub jej brak?